Totalna Porażka Wyspa Wawanakwa - Odcinek 4
Szef: Ostatnio w Totalnej Porażce Wyspie Wawanakwa. "Wielmożny" Chris McLean dalej nie wrócił, więc ja ponownie musiałem odwalić za niego robotę. Courtney i Izzy miały zmierzyć się w konkursie piękności, ale Izzy została w obozie. Nie stawiając się na wyzwaniu, drużyna wyeliminowała ją. Dobra, MOGĘ SKOŃCZYĆ? Przechodzimy do kolejnego odcinka Totalnej Porażki Wyspy Wawanakwa.
Stołówka
Wściekłe Żyrafy jedzą śniadanie. A właściwie, to nie jedzą, bo tego się jeść nie da. Chociaż, nie całe Żyrafy... Ezekiela nie ma
Leshawna: To już przesada, że po raz kolejny musimy jeść to świnstwo.
Geoff: Tęsknię za domowymi obiadkami.
Duncan: Żarcie w poprawczaku nawet było lepsze
Justin: To z pewnością jest bardzo kaloryczne, bo jak coś niezdrowe, to musi być kaloryczne.
Geoff: Kalorie to podstawa ziom, bo inaczej będziesz chudy jak szkielet. Dobra, żyje się raz
Geoff bierze łyżkę do buzi
Duncan: Koniecznie musimy zrobić wszystko, ale to absolutnie WSZYSTKO by dzisiaj wygrać. Dość mam tej złej passy. Niedługo sam wylecę i żarcie z willi będę mógł oglądać tylko w telewizji
Leshawna: I o to chodzi
Justin: Przydało by mi się spa
Leshawna: Też chętnie skorzystam. Ciekawe czy mają? Co ja gadam, na bank mają.
Geoff: Tak ziomy, jeden z wszystkich...
Leshawna, Duncan i Justin: ...wszyscy za jednego
Duncan: Szefie, następnym razem przygotuj dla siedmiorga, bo mamy zamiar wygrać to wyzwanie.
Szef: ZAMKNĄĆ SIĘ BĘCWAŁY, A JAK NIE SMAKUJE TO WON
Duncan wyszedł ze stołówki.
Willa
Zwycięzcy poprzedniego wyzwania, czyli Milczące Słonie jedzą śnidanie
Cody: Niezłe te frytki. Co ja mówię niezłe, nieziemskie są
Owen: Gwen, mogę też twoją porcje?
Owen chce zabrać jej frytkę z talerza, ale ta klepie go w rękę
Gwen: Łapy przy sobie grubasie
Owen: Oops, sorry
Gwen: Haha, nie no żartuję.
Courtney: Obyśmy nigdy nie przegrali. Haha, Wściekłe Żyrafy tracą z każdym dniem, a Duncan to totalna żenada
Gwen: Musiał cię poważnie zranić, że tak go nie cierpisz. A tak swoją drogą, to zobaczę co u niego. W koncu chyba nie masz nic przeciwko skoro nie jesteście razem?
Courtney: Jasne
(PZ Courtney: ) NIE NIE I NIE. Nie pozwolę na to. Duncan będzie mój, jeszcze się przekonacie.
Gwen otwiera drzwi i zastaje Chrisa, który wygląda jakby tornado przez niego przeszło.
Gwen: Chris?
Chris: Tak, a co?
Trent: Co ci się stało stary?
Chris: Nieważne. Potrzebuję tylko okład z lodu
Owen: A może frytkę?
Chris: Nie dzięki, już jadłem.
Gwen podaje Chrisowi okład z lodu
Chris: Dzięki Gwen. Ja i Szef musimy sobie wyjaśnić co nie co.
Chris wychodzi
Gwen: No to ja zobaczę co tam u Duncana.
Gwen wychodzi
Beth: To może i ja pójdę na świeże powietrze.
Stołówka
Szef zmywa naczynia po Wściekłych Żyrafach gwiżdżac przy tym, kiedy do jego kuchni wchodzi Chris
Chris: Hej...
Szef: Chris?
Chris: Nom
Szef: Czy ty wiesz matole co ja tutaj przez ciebie przechodziłem?
Chris: Nie nie wiem, a wiesz co ja przez ciebie musiałem przejść?
Szef: Widząc na twój stan fizyczny, pewnie jakiś huragan
Chris: Głupi jesteś. To było tak...
Retrospekcja Chrisa
W tle pojawiają się obrazki, a Chris opowiada Szefowi jak to został "pobity"
Chris: Ubiegłego ranka, kiedy zrobiłem się głodny postanowiłem zajrzeć do lodówki i coś przekąsić. Okazało się, że cała była pusta, a był w niej tylko jeden pomidor. Uznałem więc, że najlepszym wyjściem będzie pojechać na kebaba do pobliskiej restauracji. Wiesz, taka osiedlowa. No to pojechałem i zamówiłem największego jaki mają, a jako, że w całej restauracji było tylko jedno wolne miejsce w dodatku obok jakichś podejrzanych typów, to byłem zmuszony tam usiąść. Ziom, tak się przestraszyłem, że upuściłem kebaba, i wylałem sos na bluzkę jednego z nich. Kazał mi oddać kasę za nią, to mu powiedziałem, że nie mam przy sobie i zostawiłem w domu. Ci wytarnęli mnie z restauracji i zaprowadzili w jakieś miejsce, gdzie spuścili mi wpie**ol i zabrali telefon, przez co wiedzą jak się nazywam. Na szczęście telefon udało mi się odzyskać, gdy jeden z nich poszedł na stronę, a drugi był zajęty pisaniem sms'a. Wtedy też im zwiałem i pobieglem szybko na tramwaj by tutaj przyjechać
Stołówka
Chris siedzi na krześle, a Szef trzyma rękę na jego ramieniu
Chris: Tak to wyglądało
Szef: Dobrze, że jesteś cały
Chris: Nom, tak
Szef: Przekąsisz coś może, właśnie robię obiad?
Chris: Nie, jeszcze mnie mdli jak sobie pomyślę.
Port wstydu
Duncan i Gwen spędzają tam czas, czule ze sobą rozmawiając
Duncan: Lśnisz jak najjaśniesza gwiazda w drodze mlecznej
Gwen: Uuu, romantyk z ciebie
Duncan: Dla ciebie mogę być nawet dyrektorem mojej szkoły
Gwen: Wolę cię jako punkowca
Duncan: A ja ciebie kocham jako wspaniałą i piękną gotkę.
Gwen i Duncan zaczęli się całować. Courtney przechodziła obok nich i zauważyła ich. Jej mina mówiła sama za siebie
(PZ Courtney: ) (zaczyna płakać) To jest takie niesprawiedliwe. Gwen i Duncan... Nie nie mogę. Dłużej nie dam rady, oni serio są razem. Gwen, osobiście zniszczę ci twój wizerunek, ale na razie... sojusz.
Obóz Wawanakwa
Gwen i Duncan wracają do obozu trzymając się za ręce
Trent: No, to mamy pierwszą parę, hę Beth?
Beth: Pasują do siebie jak ulał
Geoff: Gwen i Duncan, Duncan i Gwen, fajnie to brzmi nie?
Duncan: Tak, tak, fajnie, a co? Masz może kogoś
Geoff: A tak, mam. Bridgette ma na imię
Duncan: Pozdrów ją ode mnie
Chris przychodzi do uczestników.
Chris: Chodźcie za mną. Czas na dzisiejsze wyzwanie.
Boisko do gry w hokeja na trawie
Chris: Zanim zaczniemy, czy ktoś widział Ezekiela?
Duncan: Nie wiem gdzie ten dziwoląg się podziewa i szczerze nie obchodzi mnie to
Chris: W takim razie. Słonie, troje z was musi siedzieć na ławce
Cody, Courtney i DJ siadają na ławce
Chris: A wy ziomy wybierzcie kapitana i bramkarza
Narada Żyraf
Leshawna: Ok, co powiecie bym poszła na bramkę?
Geoff: Z naszego punktu widzenia to najlepszy pomysł. To może ja zostanę waszym kapitanem, co?
Duncan: Sam chciałem być nim, ale po wczorajszym występie nie zamierzam się kłócić
Geoff: No to załatwione, Justin?
Justin przeglądał sie w lusterku i nie zajarzył o co chodzi.
Justin: Co?
Geoff: Nieważne, mamy ustalone
Narada Słoni
Trent: Oni wybrali Leshawnę, więc ty idź Owen.
Owen: Nie stary, nie mogę
Trent: Dlaczego?
Owen: Ledwo mieszczę się w bramce
Trent: Ok, to wybierzmy kogoś innego
Trent patrzy na Beth i Gwen
Trent: Ktoś chce iść na bramkę
Świerszcz
Gwen: Nikt na to stanowisko nie nadaje się bardziej od Owena
Trent: Dobra, wezmę odpowiedzialność na swoje barki.
Owen: Proponuję Gwen ja kapitana
Gwen: Serio? Wow, dzięki
Owen: Zgadzacie się?
Beth: Jasne
Trent: To ustalone
Boisko do gry w hokeja na trawie
Gra
Szefi Chris komentują mecz z wieżowca.
Chris: Witam wszystkich na meczu hokeja na trawie. Zawodnicy przygotowują się do rozpoczęcia Gwen i Geoff z przeciwnych drużyn zaczynają mecz. Gwen przejmuje piłkę i podaje do bramkarza. Trent wychodzi z pola karnego, Co on wyprawia powinien w tym czasie stać na bramcę. Duncan przejmuje tą piłkę biegnie prosto na bramkę przeciwników STRZELA.... Ach nie trafił mimo, że bramka była pusta to piłka odbija się jednak o słupek. Trent wraca na bramkę i wybija piłke. Duncan znów przechwytuje i podaje do Justina. Justin biegnie, ale co on robi to nie ta bramka Strzela na szczęście Laehawna broni. Leshawna postanowiła samodzielnie rozprawić się z drużyna przeciwną, ale po co? Co się dzieje z tymi bramkarzami wychodzą z pola karnego i mają nadziej na strzelenie gola. Podaje do Kapitana swojej druzyny Geoff biegnie i STRZELA piłka przelatuje obok bramkarza i ląduje w siatce cóż za piękny gol. 1-0 dla żyraf.
Szef odgwizduje koniec meczu
Trent: Co, już tak szybko?
Szef: Tak, pamięć się konczy, więc musimy jak najszybciej skonczyć ten odcinek.
Duncan: Brawo kapitanie
Wściekłe Żyrafy niosą Geoffa na rękach
Ceremonia
(PZ Courtney: ) Nie chce eliminować Gwen, chcę się nią zająć osobiście. Teraz głosuje na Trenta, bo zawalił wyzwanie
(PZ Trent: ) Meh, tak słabo mi poszło, że chyba się pogodziłem z faktem, że odchodzę
Chris: Słonie? Wasza pierwsza ceremonia eliminacji. Cóż, powiem wam trochę jak to wygląda by to nie było. Na tacy mam sześć pianek. Sześcioro z was otrzyma piankę i zostanie w grze, zaś jeden, ten na którego oddaliście najwięcej głosów odejdzie z programu. Wsiądzie do łódki przegranych i opuści Wyspę Wawanakwa, na zawsze. Dobrze, wiec bezpiecznymi...
Trent: Stop
Chris: Trent, nie lubię jak ktoś mi przerywa
Trent: Chciałem zrezygnować. Wiem, że zawaliłem
Chris: Cóż, po za jednym głosem byliście jednomyślni i tak byś wyleciał. Ale daruję wam tym razem, niech wam będzie. Trent zostajesz
Trent: Super
Chris: Za to że nikt ze Słoni nie wyleciał, to Żyrafy otrzymują nagrodę. Dostają darmowe szkolenia w grze w hokeja na trawie. A uczyć będzie ich Szef Hatchet. A wy, trzymajcie się i do następnego razu. Tam już na pewno ktoś odpadnie.
Ciekawostki
- DJ pojawił się, ale się nie odezwał.
- Ezekiel został wspomniany, lecz przez cały odcinek się nie pojawia.
- Chris wraca w tym odcinku.
- Z pokoju zwierzeń skorzystali: Courtney i Trent.
- Jest to pierwszy odcinek bez eliminacji.
- Po raz pierwszy drużyna Wściekłych Żyraf wygrywa.
- Również po raz pierwszy chłopak przyczynia się do wygranej.
- Jest to drugi odcinek o tematyce sportowej. Pierwszym był Mecz.
- Po raz pierwszy nie widać, ani nie jest wspomniany palmtop Courtney.
Zobacz także
Totalna Porażka Wyspa Wawanakwa odcinki | |
---|---|
Przed połączeniem | Powrót | Mecz | Złość piękności szkodzi | Hokejowa gra | Co dwie głowy, to nie jedna | Zbrodnia niemal doskonała | Zabójczy tor przeszkód | Znowu mnie wystawiłeś | Jaskinia, podziemia i odnowiona miłość |
Po połączeniu | Dogonią Nas | Hazard | W górę | Siedem Smaków | Przeżyj albo zgiń |